Dlaczego || Why

Kiedy gdzieś coś robimy, możemy sądzić, że skutki naszych czynów nie będą nas nękać tam, dokąd się udajemy. Ale zawsze udajemy się właśnie tu. Wszystko, co robimy wpływa na środowisko na drugim końcu świata. Nasze życie nie należy tylko do nas. Spróbujmy zauważyć, jak jesteśmy wzajemnie połączeni i dostrzec, że (…) możemy wpadać ze sobą w rezonans i nawzajem się wyrażać.

Rosi Jakusho Kwong, Bez początku, bez końca. Intymne serce zen, Warszawa 2005, s. 146

Czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie, nasze życie zawsze jest powiązane ze wszystkim we wszechświecie (…). Siakjamuni ujął to następująco: „Wszystkie światy są moim światem i wszystkie czujące istoty – ludzie, rzeczy i sytuacje – są moimi dziećmi”. Stąd wzięło się używane przez Zenji Dogena wyrażenie roshin, czyli opiekuńczy umysł lub postawa. Ja mówię o tym „wszystko, co napotykam, jest moim życiem”.

Kosho Uchiyama, Otwieranie dłoni myśli, Będzin 2008, s. 42-43

Dostrzegając zagrożenie życia na Ziemi związane ze zniszczeniem przyrody i zmianą klimatu, wzywamy by zaprzestać działań do tego prowadzących. Dlatego zapraszamy do zatrzymania się na chwilę, by usłyszeć to, co w nas pierwotnie dobre i doświadczać, że jesteśmy nierozerwalnie połączeni i współzależni ze sobą i z całym życiem.

Uczniowie Buddyjskiej Wspólnoty Zen Kannon

Przyczyną sytuacji, w jakiej znalazła się dziś Ziemia, jest ludzka nieuważność w produkowaniu i konsumowaniu. Zadajemy gwałt własnemu domowi, stajemy w obliczu globalnego ocieplenia i katastrofalnych zmian klimatycznych. Wzrost gospodarczy, który dewastuje przyrodę, zanieczyszcza środowisko i wyczerpuje zasoby nieodnawialne, prowadzi do tego, że Ziemia przestaje się nadawać do życia. Dla uzdrowienia sytuacji potrzebne jest m.in. ustawodawstwo, które odnosi się bez gwałtu do człowieka i przyrody, które przyczyni się do powstrzymania aktów zniszczenia i okrucieństwa. W naszych rękach ważą się losy planety. Jeśli się zbudzimy i dostrzeżemy prawdę o naszym wspólnym położeniu, w świadomości zbiorowej dokona się przemiana.

Thich Nhat Hanh, Świat w naszych rękach
Sangha „Uśmiech Buddy”

Problem niezrównoważonego wpływu człowieka na klimat i na środowisko w ogóle wynika m.in. z tego, że ulegając impulsom: „Więcej! Szybciej!”, stajemy się niewrażliwi na fakt, że nasza zachłanność niszczy ten żywy system, wciąż zmniejsza szanse na dalsze przetrwanie. Jedyna nadzieja w tym, że wreszcie zatrzymamy się w pędzie i przebudzimy. Potrzebujemy wsłuchać się w świat w sobie. Siadam w ciszy, by głębiej poczuć związek z naszym domem. Aby wiedzieć, co czynić, a czego nie.

Paweł Listwan